Profil użytkownika turin
Rozbicie książki na dwa filmy ma zaletę - to pierwszy od chyba 'Azkabanu' Potter, który nie padł ofiarą wielkich skrótów i oszołamiającego tempa. Oczywistą wadą jest urwane zakończenie. Oglądając obie części na raz pewnie spokojnie możnaby dodać jeden punkcik. Aktorstwo Radcliffe'a jest drewniane niczym jego różdżka, ale zdąrzyliśmy się do tego przyzwyczaić, za to Emma Watson się wyrobiła i nie drażni. Ogółem niezła ekranizacja.
Część trylogii, której pozostałe części równie dobrze mogłby się nazywać 'Trawa' i 'Farba'. Zdjęcia ładne, ale w zasadzie nic się nie dzieje i równie dobrze możnaby zmontować sceny w innej kolejności - nikt nie zauważyłby różnicy.
Wielce oryginalne (i równie nierealistyczne) podejście do biografii. Dużo tu humoru, animacji i deklamacji wierszy Brodskiego, co powoduje, że film ogląda się z przyjemnością. Niestety najwyraźniej jego życie nie wystarcza na dwie godziny interesującego materiału i film zaczyna się dłużyć.
"Nikt nie lubi słuchać o cudzym nieszczęściu" mówi filmowa babcia. Film ten jednak właśnie do tego nas zmusza, jest tak przeładowany brutalną, czystą złością, że widzowi robi się niekomfortowo. Przy braku rozładowania napięcia, jakichkolwiek lżejszych nut, na pewno nie jest to weekendowy seans relaksacyjny. I choć jest porządnie zrobiony i naprawdę dobrze zagrany, za tą złość wylewającą się na mnie odejmuję punkcik.
Dzień bestii (ayya)
Kwiat granatu | Barwy granatu (michuk)
Dzień bestii (ayya)
Dzień bestii (ayya)
Milczące dusze (ayya)
Ten film mógł być o wielu rzeczach - o poświęceniu wojnie, o człowieczeństwu przez nią tłumionym, o samotności, o odbudowaniu życia w zniszczonym świecie. Nie jest o żadnym z tych tematów, a całość jest do bólu niewiarygodna - nie wierzę w ani jedną rzecz, którą robi bohater, jego działania wydają się pozbawione przyczynowości i logiki. Bury film w przenośni i dosłownie.
Dzień bestii (ayya)
Bardzo dobry film jak na przedstawiciela rodziny 'o chodzeniu po lesie'. Przypadł mi do gustu znacznie bardziej niż nagradzane 'Essential Killing': Mamy tu ewolucję postaci, głębsze pytanie o to, co człowiek jest w stanie zrobić by przetrwać, a do tego nie brakuje akcji i całość jest dość krótka. Z czystym sumieniem polecam w kategorii filmów festiwalowych.
Rozumiem, o czym jest ten film, lecz uprzedzony zawczasu, iż wszystko jest od początku do końca zmyślone nie pozwalało mi zostać wciągniętym w świat stworzony przez reżysera. Do tego ostatnia scena była zbyt dosłowna, obrażając domyślność i uwagę widzów.
Milczące dusze (ayya)
O mamo, ale grafomania. Nawet bankiet po otwarciu sputnika nie był w stanie zatrzeć złego wrażenia.
4 Festiwal Pięć Smaków
Zabawne, jak najlepszym filmem o komputerowych geekach, jest autentyczna historia. Jestem wdzięczny Fincherowi za autentyzm - wreszcie ekrany komputerów są w miarę realistyczne, a nerd-mowa zawieera ograniczoną liczbę nonsensu dla samych buzz-wordów. Nie jest to poziom najlepszych jego filmów, ale zdecydowanie warto, choćby jako test umiejętności szybkiego czytania: bohaterowie wypluwają z siebie słowa niczym karabiny maszynowe.
Szacunek należy się za opowiedzenie historii bez dialogów (te nieliczne są zbędne dla zrozumienia filmu), za dobre zdjęcia, wreszcie za nierozwleczenie go ponad miarę Niestety samo to, ani temat na czasie, nie czyni dobrego filmu. Napięcie wraz z upływem czasu maleje zamiast rosnąć, a ja, wraz z kolejnymi ranami odnoszonymi przez protagonistę coraz mniej w niego wierzyłem. To zdecydowanie nie jest film Hollywoodzki, ale nie jest od nich bardziej realistyczny.
Nie będę udawał, że zrozumiałem ten film. Niemniej połączenie luźnej fabuły, klimatycznych efektów dźwiękowych, wolnego tempa i późnej godziny zalicza go do dobrych tytułów na oglądanie w półśnie.